Idziemy chodnikiem, Sebek kopie piłkę i wreszcie ona toczy się tam, gdzie mały chce - czyli prosto, a nie w krzaki W pewnym momencie wujek przejął piłkę i kopnął do małego. Piłka sturlała się z chodnika i potoczyła w dół. Sebek odwraca się, płacze i boleje:
- Skopnął mi, skopnął mi i ona zaginiona!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz